Wcale nie dziwię się Ł., że po kilkunastu dniach
samodzielnego mieszkania ma dosyć dwóch składników: makaronu i kurczaka. Mimo,
że obie rzeczy przyrządza już niemal perfekcyjnie w kilku wariantach, zażyczył
sobie na wczorajszy obiad coś zupełnie innego.
Zatem on w pracy, ja w kuchni, bo skoro mam ostatnio dużo
wolnego czasu, to dlaczego by nie spędzić kilku spokojnych chwil na gotowaniu?
Moussaka była świetnym pomysłem, ponieważ:
a/ Podczas zeszłorocznych wakacji na Krecie ja się nią
zajadałam, a Ł. z racji swojej bezglutenowej diety nie mógł jej zamówić w
restauracji (prawdopodobnie każdy beszamel byłby na mące z glutenem)
b/ Powinna zmobilizować nas do aktywniejszych poszukiwań
pięknego greckiego miejsca na tegoroczny wyjazd albo przynajmniej do częstszego
sprawdzania ceny już upatrzonego apartamentu.
Składniki:
cztery średniej wielkości ziemniaki ~ pół sporej cukinii, lub jedna niewielka ~ oliwa z oliwek ~ kartonik/puszka pomidorów ~ mięso (najlepiej mielone) ~ czosnek ~ czerwone wino ~ suszona bazylia ~ starty ser żółty ~ sól, pieprz
Sos beszamelowy:
4 łyżeczki mąki (bg) ~ 4 łyżeczki masła ~ mleko (300ml) ~ sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- Ziemniaki pokroiłam w plastry o szerokości ok. 1 cm. Nie obierałam, użyłam młodych. Następnie podsmażyłam je na oliwie na patelni grillowej (wtedy podsmażyłam również cukinię, której użyję później), posoliłam , popieprzyłam i wyłożyłam nimi dno naczynia.
- Kolejna warstwa to sos mięsno-pomidorowy. Niestety, z kurczakiem (którego miałam uniknąć), ale z wakacyjnego wyjazdu został nam jeden słoik duszonego i już przyprawionego mięsa. Zawartość słoika zmieszałam z kartonikiem (500ml) przetartych pomidorów oraz czosnkiem i gotowałam aż zgęstnieje z kilkoma łyżkami wina. Gęstym sosem polałam przygotowane wcześniej ziemniaczki.
- Następnie sos przykrywamy podsmażonymi plasterkami cukinii posypanymi suszoną bazylią.
- Wierzchnia warstwa to sos beszamelowy. Wiadomo, że osobie chorej na celiakię nie można przygotować sosu z użyciem „zwykłej” mąki pszennej, ja zastąpiłam ją mąką bezglutenową.W garnuszku roztopiłam masło, dodałam mąki, porządnie roztarłam. Dolałam mleko i doprowadziłam mieszaninę do wrzenia i zgęstnienia. Przyprawiłam solą i pieprzem.
- Ostatnią warstwą jest ser żółty.
Miło jest wpuścić do swojego życia trochę Grecji w pochmurny dzień:)