niedziela, 15 kwietnia 2012

Czekając aż świat zazieleni się na śmierć

Mogłabym zacząć od tłumaczenia zbawiennego wpływu zielonych warzyw na zdrowie, ale to chyba każdy wyczuwa intuicyjnie. To nie miała być terapia chlorofilem, raczej kolorem: mozaika z ciemnozielonych brokułów i jasnozielonego selera naciowego. I sos o konsystencji emulsji, chrupiące orzechy - czuć, że je się ZDROWIE w postaci materialnej.



Przepis to facebook'owa sugestia delikatesów Alma24.pl. Ja zmieniłam nieco proporcje sosu usuwając niepotrzebną łyżkę majonezu (o wiele lepiej mi ze świadomością uniknięcia166kcal) oraz zwiększając ilość musztardy (żeby smak stał się bardziej zdecydowany).

Składniki:
- jeden świeży brokuł
- cztery łodygi selera naciowego
- garść orzechów; u mnie włoskie, ale nadadzą się każde (nie żałować!)

Sos: 
- 5 łyżek oliwy z oliwek
- łyżka majonezu
- łyżka jogurtu naturalnego
- łyżka musztardy
- 2 łyżki soku z cytryny
- łyżeczka miodu
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz

Brokuły pokrojone na różyczki wrzucamy na lekko osolony wrzątek, gotujemy na półtwardo (ok. 5 minut), przelewamy lodowatą wodą żeby zachowały swą głęboką zieleń. Mieszamy zimne brokuły, pokrojonego w cienkie plasterki selera i dokładnie pomieszany sos. Całość posypujemy orzechami.

Koloroterapia odniosła sukces, bo po takiej kolacji coraz mocniej "czekam aż świat zazieleni się na śmierć":)

piątek, 13 kwietnia 2012

Na dobry nowy początek: kurczak w Coca-Coli

Zawsze lubiłam pisać blogi, chociaż w opinii wielu to niepotrzebne wywnętrzanie się i oznaka problemów z życiem realnym.
Mój największy problem to, jak się okazało, regularność. Do nowych pomysłów zapalam się łatwo- gorzej z systematycznością, co pokazuje kilkumiesięczny zastój na blogu.

Na dobry (nowy) początek: k u r c z a k  w  c o c a - c o l i .


Szybki, pyszny, niezbyt zdrowy, ale stanowił naprawdę miły akcent na zakończenie Triduum Obżarstwa. Pretekstem do wykonania był prezent na 'po-wielkim-poście' w postaci coca-coli, której nie dałabym rady wypić gdyż od jej słodkiego smaku już dawno się odzwyczaiłam.


Do wykonania dania potrzebne są: 
- podwójna pierś z kurczaka
- 200 ml coca-coli
- 4 łyżki ketchupu
- ostra papryka w proszku, słodka papryka w proszku
- olej
- sól, pieprz

  1. Kurczaka myjemy i kroimy na filety o odpowiadającej nam wielkości. Solimy, pieprzymy, nacieramy słodką papryką i podsmażamy na patelni z niewielką ilością rozgrzanego oleju. 
  2. W garnuszku mieszamy dokładnie colę z ketchupem i ostrą papryką (ja dałam pół łyżeczki). Przygotowaną mieszanką zalewamy mięso.
  3. Całość dusimy pod przykryciem przez 15 minut na średnim ogniu. Po upływie tego czasu odkrywamy mięso, zwiększamy grzanie i czekamy aż woda wyparuje, czego efektem będzie mięso pokryte błyszczącą, brązowo-złotą glazurą i znaczna redukcja sosu.
Pod koniec radzę uważać- ja się zagapiłam, co widać po lekkim przypaleniu kurczaka. Dodatki w postaci brązowego ryżu i zielonej sałaty z vinaigrette pasowały wspaniale.