Zawsze lubiłam pisać blogi, chociaż w opinii wielu to niepotrzebne wywnętrzanie się i oznaka problemów z życiem realnym.
Mój największy problem to, jak się okazało, regularność. Do nowych pomysłów zapalam się łatwo- gorzej z systematycznością, co pokazuje kilkumiesięczny zastój na blogu.
Na dobry (nowy) początek: k u r c z a k w c o c a - c o l i .
Do wykonania dania potrzebne są:
- podwójna pierś z kurczaka
- 200 ml coca-coli
- 4 łyżki ketchupu
- ostra papryka w proszku, słodka papryka w proszku
- olej
- sól, pieprz
- Kurczaka myjemy i kroimy na filety o odpowiadającej nam wielkości. Solimy, pieprzymy, nacieramy słodką papryką i podsmażamy na patelni z niewielką ilością rozgrzanego oleju.
- W garnuszku mieszamy dokładnie colę z ketchupem i ostrą papryką (ja dałam pół łyżeczki). Przygotowaną mieszanką zalewamy mięso.
- Całość dusimy pod przykryciem przez 15 minut na średnim ogniu. Po upływie tego czasu odkrywamy mięso, zwiększamy grzanie i czekamy aż woda wyparuje, czego efektem będzie mięso pokryte błyszczącą, brązowo-złotą glazurą i znaczna redukcja sosu.
Pod koniec radzę uważać- ja się zagapiłam, co widać po lekkim przypaleniu kurczaka. Dodatki w postaci brązowego ryżu i zielonej sałaty z vinaigrette pasowały wspaniale.
Pysznie się zapowiada! Ja marynuję w coli już 2 dzień karkówkę, jutro upiekę, zobaczymy co z tego wyjdzie;)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie próbowałam! Fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńWywnętrznianie się na blogu jest zdecydowanie potrzebne ;-)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza kiedy efekty tego pisania są takie pyszne...
spróbuję;)
OdpowiedzUsuń