Dwie czerwone papryki upominały się o moją uwagę stając się coraz bardziej pomarszczone. Niestety, na dzisiejszy obiad przewidziana była lasagne produkcji mojej siostry. Dobrze, że przyszedł Ł. liczący na bezglutenowy obiad.
Kolejne z naszych dań ekspresowych: do połówek papryki wkładamy farsz składający się mniej więcej z tych samych składników co wcześniej opisane risotto (ryż, cebula, pieczarki, śmietana, przyprawy), a na wierzch- dużo sera. Zapiekamy przez 20 minut w piekarniku nagrzanym na 180st. Po upieczeniu skórkę z papryki można z łatwością ściągnąć.
Tym sposobem udaje mi się przemycić do diety mojego Ł. mnóstwo beta-karotenu i witaminy C w postaci odpornej na obróbkę termiczną. Pod tym względem papryka jest unikatowa!
Proste i pyszne, zwłaszcza mam słabość do duuużej ilości żółtego sera, który się ciągnie.
OdpowiedzUsuńLubię..ostatnio tez mialam papryczki:)
OdpowiedzUsuńNa pewno są pyszne ;)
OdpowiedzUsuń